Dawno, dawno temu zrobiłam drewniany pałąk, który bawił i uczył. Dzieciątko było zachwycone, ale jak wszystko w tamtym okresie, z czasem straciło swoje znaczenie. Ale byłam pewna, że pałąk jeszcze wróci do łask pod inną postacią.
Koń jaki jest, każdy widzi, pałąk teraz służy do zabawy. Pierwszy przykład poniżej.
3 puszki zawieszone na drewnianej poprzeczce. Trochę kamieni. Żeby było ciekawiej, każda puszka innego rozmiaru. Wszystkie wyłożyłam filcem, co by dzieci matki nie doprowadziły do szału hałasem wpadającego kamienia do metalowego pojemnika.
Zabawa fajna i prosta. Kto nie lubi rzucać do celu? Zwłaszcza do takiej puszki. Sama często mam ochotę przyłączyć się do dzieci.
Co warte uwagi, puszki zawieszone tylko na dwóch sznurkach ruszają się. Wraz ze zwiększającym się ciężarem kamieni, pojemniki przechylają się utrudniając trafienie do celu. To powoduje, że gra dobrze się sprawdza w wersji „kto pierwszy ten lepszy”, bo im szybciej pozbędziemy się własnych kamieni, tym łatwiej będzie to zrobić, gdyż każdy kamień przeciwnika utrudnia zadanie.
Najnowsze komentarze