Mam w domu całe mnóstwo drewnianych kółeczek. Oryginalnie do karniszy u nas miały zastosowania wszystkie inne niż przewidziane przez producenta. Niektóry były podstawą gryzaczków, inne elementem gier, a teraz są zabawką zręcznościową dla naszego roczniaka.
Na pomysł wpadłam, gdy zobaczyłam podobną zabawę, której bazą był wieszak na kubki (taki też mamy i zapewne wykorzystamy). Stojaczek na ręczniczki kuchenne plus drewniane kółeczka i wydaje się, że zabawka kupiona w sklepie specjalnie do tego celu. Średnica stojaka okazała się wręcz idealna do zabawy – mniejsza niż kółeczka, ale nie dużo, ot tyle, żeby kółeczka śmiało wpadały.
Nasze kółeczka są w różnych kolorach, ponieważ eksperymentowałam kiedyś z ich barwieniem – niestety średnio wyszło, ale żal mi było wyrzucić. Moje starsze dziecię nie przejęło się specjalnie i pierwsza „zaklepała” różowe. Bo oto zaskoczenie – gdy Drugorodna walczyła z nakładaniem kółeczek na stojaczek, Pierworodna postanowiła się przyłączyć. Jak widać, kółeczka są fascynujące w każdym wieku 
Zabawa generalnie bez specjalnego przygotowania. Przekazujemy dziecięciu kółeczka i pokazujemy, co ma z nimi zrobić, a gdy już załapie, możemy pozostawić samemu sobie, albo bawić się razem z nim. Różnica polega na tym, czy chcemy pomagać ze stojaczkiem. Nie jest on ciężki, co sprawia, że bardzo łatwo go maluchowi przewrócić czy przesunąć. Moja latorośl traktowała to jako dodatkowe wyzwanie, no bo przecież nie tak łatwo obiema rączkami nałożyć kółeczko na stojak, który ciągle gdzieś ucieka.. W momentach, gdy bawię się z nią, czasem przytrzymuję stojaczek w miejscu, a mała może ćwiczyć nakładanie elementów jedną rączką. Ogólnie zabawka banalnie prosta, ale dla takiego malucha to nie lada wyzwanie i test dla koncentracji..
Taki stojaczek oprócz oczywistej korzyści nauki motoryki w późniejszym czasie będzie dobrym pomocnikiem nauki liczenia. Można na nim dodawać i odejmować, a nawet tworzyć wzory, jeśli mamy wystarczająco dużo kółeczek w różnych kolorach. Można kółeczka wzbogacić o wstążki lub pomalować – pomysłów jest dużo, ale póki co działamy minimalistycznie, dopóki się nie znudzi… a może wtedy wróci do swojej pierwotnej funkcji? 