Jak wspomniałam przy okazji naszej zabawy z naziemną procą, czasem w jajkach-niespodziankach zdarzają się zabaweczki, które zainteresują nawet dorosłego. Tak też było i tym razem. W jednym z jajeczek była plastikowa zabaweczka, która składała się z katapulty, śmiesznie płaskiej małpki oraz stojaczka imitującego drzewo, do którego doczepiało się opakowanie z jajka, jako cel. Zadaniem gracza było umieszczenie małpki na drzewie za pomocą katapulty. Na tyle było to wciągające, że nawet mój szanowny małżonek spędził chwil kilka z naszą latoroślą konkurując, kto pierwszy trafi małpką na drzewo.
Niestety, również w poprzednim poście wspomniałam, że największym mankamentem zabawek tego typu jest fakt, że trzeba je przytrzymywać jedną ręką, aby się nie poruszały podczas zagrywki. Moja latorośl niestety nie jest w tym dobra i najczęściej frustruje się, gdy podczas kolejnego ruchu nie trafia ponieważ poruszyła katapultę drugą ręką. Odpowiedź? Przymocować wszystko na stałe 
Potrzebne materiały:
- przykrywka do edu-boxa lub zwykła inna
- drewniane patyczki do lodów (tak zwane kreatywne)
- gumki recepturki
- sekator lub mała piłka do drewna
- kawałek gałęzi
- drewniany profil o przekroju kwadratowym
- kawałeczek deski
- klej do drewna
- sztuczne liście
- klej na gorąco
- drewniane guziczki lub inne drobne przedmioty
Wykonanie:
- Zasadniczym elementem zabawy jest katapulta. Naszą zrobiłam w oparciu o instrukcje tutaj, chociaż sama dodałam odrobinę od siebie, aby lepiej pasowała do naszego celu. Ale od początku.
- Dwa patyczki kreatywne łączymy na jednym z końców gumką recepturką.
- Kilka patyczków (u nas 6) skracamy sekatorem, aby na długość pasowały do naszej bazy. Jeżeli nie mamy ograniczeń w postaci krawędzi (jak w naszym pudełku), wówczas patyczków skracać nie trzeba.
- Skrócone patyczki łączymy w stosik kolejnymi gumkami. Ja patyczki skleiłam ze sobą klejem do drewna, ale nie jest to absolutnie konieczne, ponieważ gumki dobrze trzymają, a nieprzyklejone można potem znowu wykorzystać.
- Stosik patyczków umieszczamy pomiędzy dwoma patyczkami z punktu drugiego i mocujemy gumkami.
- Takie połączenie elementów jest wystarczające, aczkolwiek nie pozwala na przyklejenie do bazy, ponieważ gumki recepturki sprawiają, że katapulta odstaje od bazy. Stąd na spodzie katapulty dokleiłam fragmenty patyczków tak, aby wyrównać poziom z gumkami.
- Do górnej ruchomej części katapulty doklejamy kawałek patyczka, aby nasze pociski nie zjeżdżały przed zagrywką. Można przyczepić nakrętkę, ale nam nie była potrzebna.
- Całą katapultę przyklejamy do bazy i przytrzymujemy wystarczająco długo, aby klej chwycił.
- Można dołożyć dekoracje – u nas zalaminowane listki i kwiatki z innego projektu. Cała zabawa opiera się na fabule, że nasze zwierzątka próbują przeskoczyć nieznane im tereny, w których może czaić się niebezpieczeństwo.
- Naszym celem jest „drzewko” wykonane z oparciu o kawałek gałęzi.. Może to być cokolwiek, nawet plastikowa miseczka czy inny pojemniczek – ja zwyczajnie chciałam zachować drewniany charakter zabawki.
Zabawka prosta i fajna, i wcale nie taka łatwa!
Niby katapulta jest przymocowana na stałe i powinna gwarantować, a przynajmniej o wiele ułatwić trafianie do celu, ale jednak dochodzi do pewnych ruchów na boki z uwagi na obecność gumek recepturek. One pozwalają na minimalne odchylenia, a co za tym idzie, dokładniejsze celowanie. Milimetr przesunięcia na katapulcie to może być kilka centymetrów różnicy przy celu!
Najnowsze komentarze